Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
2448
BLOG

Marsze uratują nas przed dżihadystami?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 41

Tłum młodych ludzi na krakowskich Błoniach wsłuchuje się w słowa homilii papieża Franciszka. Radośni, pełni nadziei, że dzieje się coś ważnego, mają szansę przeżyć wspólną modlitwę na żywo, a nie zerkając od czasu do czasu do telewizora w natłoku zajęć. Jest ich milion tylko tam. Na Rynku Głównym, wzgórzach, stadionach, kościołach i teatrach – kolejny milion. Nagle zdezorientowani pielgrzymi na Błonach słyszą huk, unosi się wielki dym. Uciekają w popłochu. Wiedzą co się dzieje. Papież zdążył się ewakuować. W wyniku kilku skoordynowanych zamachów, ginie tysiąc osób, kilkaset jest stratowanych.

Politycy wyrażają ubolewanie, a w Polsce ogłoszono trzy dni żałoby narodowej. Prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło domagają się – oprócz współczucia i wyrazów solidarności – natychmiastowej reakcji od Unii Europejskiej i NATO. Tymczasem, jedyne, na co stać najważniejszych przywódców świata, to wielka iluminacja polskiej flagi na Wieży Eiffla, Łuku Triumfalnym, Big Benie i Białym Domu. Politycy i zwykli ludzie składają kwiaty w okolicach Błoń, pod bramami polskich ambasad i konsulatów. Angela Merkel nie ma wątpliwości: „Jesteśmy zszokowani. To niewyobrażalny akt terroru, który spotka się z twardą reakcją”. Premier Francji, Manuell Valls: „To wypowiedzenie Europie wojny”. Barack Obama podkreśla, że jest solidarny z narodem polskim. David Cameron buńczucznie ostrzega islamistów, grożąc: „Wasze dni są policzone”. Bartłomiej Sienkiewicz przypomina o swoim motto, skierowanym do polskich kibiców, teraz zmienia adresata: „Idziemy po was”.

Pierwszy raz terroryści dokonują zamachu na taką skalę, na otwartej przestrzeni podczas pielgrzymki papieża. ISIS zapowiada, że jakakolwiek zbrojna reakcja ze strony Polski spotka się z wysadzaniem zwykłych, polskich domów. W ciągu kilku godzin Martin Schulz i Jean- Claude Juncker opracowują tymczasowy plan walki z dżihadystami. „Jutro w godzinie, o której doszło do zamachu na uczestników Światowych Dni Młodzieży, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Rady Europy wraz z europosłami i polskimi osobistościami, wezmą udział w marszu przeciwko zamachom terrorystów. To odpowiedź na bestialski akt terroru, jakiego dopuściła się ISIS”...

Nie chcę być złym prorokiem, ale po analogicznych reakcjach w związku z atakami zamachowców na Paryż i Brukselę, zadaję sobie pytanie: czy ten przerażający scenariusz naprawdę jest niemożliwy? Czy świat europejski przestanie wreszcie pokazywać słabość, m.in. znakami solidarności, a przejdzie do konkretnych działań?

Wybuchy żywych bomb w Zaventem i Molenbeek to regularna wojna. Nie wiadomo, gdzie ukrywają się kolejni samobójcy, gdzie trzymają broń, jak wygląda siatka finansowania terrorystów w Europie. Nie wiemy nawet, czy ich już nie ma w naszym kraju. Na marsze przeciwko ISIS za późno było już w listopadzie. Islamscy bojownicy śmieją się z Europy, widząc, jak jest całkowicie bezradna. Ich droga tutaj jest wolna. Jeśli politycy będą udawać, że marszami i frazesami o wspólnej, solidarnej Europie, tę wojnę wygrają, to już po nas.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka