Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
4120
BLOG

Niezależny sędzia walczył z PiS na Twitterze. Czy powinien orzekać?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 23

Portal Kulisy24.com, a teraz Paweł Miter opisują poczynania w sieci znanego sędziego, który orzeka w głośnych sprawach politycznych. Michał Majewski i Sylwester Latkowski nie ujawnili, o kogo chodzi. Miter twierdzi, że to Wojciech Łączewski ustalał strategię walki z PiS wraz z dowcipnym internautą - ten sam, który skazał Mariusza Kamińskiego na 3 lata więzienia.

Historia zaczyna się tak: jakiś dowcipniś podszył się pod znaną osobę publiczną, wojującą z PiS. Ta osoba ma już profil na Twitterze i jest bardzo znana. Część internautów domyśliła się, że chodzi o fejkowe konto Tomasza Lisa. Sędziemu zabrakło orientacji i wszedł w konwersację z "trollem" - ujawnili dziennikarze Kulisy24.com. "Rozumiem wszystko, ale nie zorientował się pan, że walenie w to towarzystwo przynosi efekt odwrotny od zamierzonego? Sugeruję zmianę strategii" - pisał przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości do internauty, podszywającego się pod gwiazdora na barykadach KOD.

Proponował spotkania, chciał w nie do końca zrozumiały dla mnie sposób zwalczać PiS w sieci, bo - jak sam pisał w prywatnej wiadomości do "trolla": "Nowelizacja ustawy o policji, nowelizacja ustawy o prokuraturze. To będzie masakra. Może mi pan wierzyć. Chłopcy w krótkich spodenkach chcą sobie wziąć kałasznikowy i bawić się nimi po pijanemu – takie obrazowe porównanie".

Ten sędzia, obojętnie kim jest, przekroczył wszelkie granice. Orzeka w sprawach politycznych, musi być bezstronny i obiektywny, tutaj nie ma miejsca na dziecinną wojenkę z daną partią i "uruchamianie" internautów. Teraz Paweł Miter ujawnia, że bohaterem opowieści jest Wojciech Łączewski, ten sam, który skazał na 3 lata więzienia Mariusza Kamińskiego z CBA, mimo że prokurator domagał się dwukrotnie lżejszego wyroku! I chociaż młody dziennikarz nagiął standardy kilka lat temu w nagrywanej rozmowie z sędzią Ryszardem Milewskim, nie ujawniając na początku swojej roli w całej prowokacji - nie mam powodu, by nie wierzyć w jego ustalenia.

Pierwszy trop, na jaki wpadłem po lekturze artykułu kulisy24.com, dotyczył właśnie Łączewskiego. Napisałem o tym na Twitterze. Dlaczego akurat on pasował mi do całej układanki? Bo to jedyny, znany sędzia "polityczny", który obsługiwał konto na Twitterze pod swoim nazwiskiem. Komentował polityczne wydarzenia, beształ polityków, dobitnie wyrażał swoje poglądy, np. na temat słów Andrzeja Dudy z kampanii wyborczej o pomocy zbrojnej dla Ukrainy czy raportu z likwidacji WSI. Kiedy ujawniłem (i inni dziennikarze) jego wpisy, szybko skasował konto. Jakby się czegoś bał.

Pozostaje jeszcze jakaś szansa, że to jednak nie Łączewski dał się nabrać jak dziecko sprytnemu internaucie i to nie on chciał prowadzić krucjatę przeciw PiS. Chyba nikła, bo sędzia nie chciał odpowiedzieć na proste pytanie Miterowi, czy to o niego w tej historii chodzi. A pani rzecznik wyjaśniła dość dobitnie: "Pytania dotyczą prywatnej sfery życia sędziego. W tej sferze mieszczą się również czynności wykonywane w domu sędziego, choćby w ich zakres wchodziły projekty przygotowywane na potrzeby związane z orzekaniem". Co jak co, ale gdyby Łączewski nie miał nic wspólnego z tą historią, to z pewnością usłyszelibyśmy dementi.

Bez względu na to, jak nazywa się rozgrzany sędzia, już dał nowej władzy argument do ręki. Albo jak sam to ujął: kałasznikowy. A mam wrażenie, że nie jest to największe przekroczenie granic z jakim mamy do czynienia w wymiarze sprawiedliwości.

Zaplątany sędzia

Sędzia Łączewski na Twitterze

Miter: To Łączewski dyskutował z fejkowym Lisem w sprawie uderzenia w PiS

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka