Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3372
BLOG

Kaczyński trzyma się z dala od medialnego chaosu

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 65

Narracja polityków PiS wskazywałaby, że rządowa układanka nie jest jeszcze gotowa, a w partii ktoś sieje zamęt. Zamieszanie z listami ministrów, pytania, gdzie jest Beata Szydło, skoro nie uczestniczy w spotkaniach na Nowogrodzkiej i kiedy prezydent zwoła pierwsze posiedzenie Sejmu, to najczęściej poruszane tematy. A może wszystko jest gotowe?

Wyobrażam sobie, że część nawet wysoko postawionych polityków PiS nie wie wszystkiego. Dysponentem informacji "kto, gdzie i po co" jest tylko jeden człowiek w Polsce - Jarosław Kaczyński. Może się mylę, ale prezes zwycięskiej partii od dawna ma w głowie swoich faworytów na kluczowe stanowiska, to znaczy w segmencie bezpieczeństwa, wojska, finansów i energetyki. Reszta to zwykłe bicie piany, zresztą dość typowe dla każdej formacji politycznej po zwycięskich wyborach, kiedy rusza tzw. giełda nazwisk.

Do tego bicia piany chętnie przyłączają się politycy PiS, którzy mówią o jakimś bliżej niesprecyzowanym urlopie Beaty Szydło (czytaj gotowa narracja: być może wcale nie ona zostanie premierem) lub też spekulują, kto zostanie szefem MON, a kto ministrem edukacji. Warto zauważyć, że od medialnej wrzawy daleko trzymały się w zasadzie tylko dwie najważniejsze osoby w PiS: Szydło i Kaczyński.

W kręgu PiS zastanawiające są natomiast osoby, które robią za "informatorów" i podrzucają nawet nieprzychylnym mediom jakieś smakowite informacje, dziwnym trafem pogłębiające narracyjny chaos. Nie piszę w tym kontekście akurat o sławnym "projekcie Gliński", który być może i był przez chwilę rozważany, ale - takie mam wrażenie - informator wpolityce.pl chciał osłabić pozycję Szydło przy konstruowaniu rządu. Co i rusz czytamy w "Gazecie Wyborczej": "dowiadujemy się od polityków PiS", "mówi nam polityk PiS, zastrzegający anonimowość".

To jak to jest? Politycy PiS domagają się lepszych standardów, krytykują często słusznie nieprzychylne im media, a jednocześnie podrzucają tematy i wypowiedzi tak negatywnie nastawionemu tytułowi? Choćby jeden członek zwycięskiego ugrupowania, który jest informatorem tego typu mediów, to osoba skajnie niepoważna. Mnie tam nic do tego, ale na miejscu prezesa PiS gadułom dałbym "popalić" w niedługim czasie.

Jeszcze jedna uwaga - demokracja jeszcze się nie zawaliła, wbrew histerycznym teoriom Tomasza Lisa i "Gazety Wyborczej", chętnie sięgającej po "informatorów z PiS", by przywalić Kaczyńskiemu. Teraz dostaje się prezydentowi za to, że nie zwołał do tej pory inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, chociaż ma na to 30 dni od wyborów. "Przecież jest blisko PiS, powinno mu zależeć", głoszą mędrcy. Gdyby z kolei pokazał, że mu "zależy", spotkałby się z zarzutami "pisowskiego zamachu stanu", szybkiego czyszczenia i chęci natychmiastowego odwetu na PO ze strony Kaczyńskiego.

Dobrze by było - oczywiście dla interesów zwycięskiej partii i jej zwolenników - by politycy PiS nie pogłębiali tego chaosu, jaki już jest na zewnątrz. Na Nowogrodzkiej i w głowie jednego polityka zapewne chaosu nie ma.

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka