Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3111
BLOG

Jarosław Kaczyński ochroni nas przed odwetem

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 21

Panika, wytykanie winnych na palcach, opłakiwanie złego stanu demokracji i społeczeństwa, które nie dojrzało do właściwych wyborów. Tak wygląda sytuacja, gdy opada powoli kurz bitewny po wczorajszych wyborach. Jest i śmieszno i straszno.

Może zacznę od najdziwniejszych deklaracji, które pojawiają się częściej, niż te zupełnie chamskie ( jak o opłakiwaniu bliźniaka przez Jarosława Kaczyńskiego, którą zapodał Jarosław Kurski). Otóż Janina Paradowska, która kilka razy w tygodniu mentorskim tonem atakuje PiS, nie ukrywając, komu kibicuje - punkt za szczerość - utyskuje: "Teraz na Kaczyńskim spoczywa odpowiedzialność, żeby uchronić nas przed tym odwetem środowisk związanych z PiS".

Przepraszam bardzo, czy pani Janina nie pracuje czasami w prywatnym radiu? O jakim zatem odwecie mówi? Chyba, że współczuje kolegom z branży z mediów publicznych. Mam tu na myśli szczególnie Tomasza Lisa, który sam na siebie postawił kreskę już dawno temu.

Roman Imielski z "Gazety Wyborczej" oznajmił na Twitterze, że jego dziennik będzie patrzył władzy na ręce. Nie rozumiem zatem płaczu i histerii - wreszcie, po 8 latach, część środowiska dziennikarskiego wróci do porządnej roboty i przestanie więcej czasu poświęcać opozycji. Może w piątek przeczytaliśmy ostatni manifest do czytelników na łamach gazety Adama Michnika, który - podobnie jak w maju - zrobił "swoje"? Traktowali czytelników jak idiotów, wskazując, na kogo mają głosować i dostali odpowiedź.

Wspomniany Roman Imielski dodał dzisiaj w TVP, że odpowiedzialność za wynik PO ponosi Bronisław Komorowski. No jakże tak, traktować z buta kogoś, komu się przyznało w ramach otarcia łez po przegranej w wyborach nagrodę Człowieka Roku? Skoro były prezydent pociągnął partię na dno, to właśnie wy dołożyliście do Titanica sporo dziur i kierowaliście go dodatkowo w stronę góry lodowej, przekonując, że przez 8 lat nic się tak naprawdę nie stało i grozi nam koniec demokracji w Polsce. Mówiliście, że pełna pula władzy dla jednej partii to rzecz szkodliwa dla systemu rządów. Nie wspominaliście jednak o monopolu, gdy PO obsadziła rząd, prezydenta, NIK, CBA, ABW, samorządy, TVP i ostatnio próbowała wcisnąć się do Trybunału Konstytucyjnego, czując w kościach łomot.

A Tomasz Lis... cóż, dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu, obejrzę z nieukrywaną ciekawością jeden z jego ostatnich programów w TVP. Bez przedstawiciela zwycięskiego ugrupowania, dodajmy. Tak się pan Lis napracował, że wykręcił wspólnymi siłami z Platformą Obywatelską samodzielne rządy PiS. A wcześniej przybliżył Andrzeja Dudę, nazywanego przez prezentera telewizji publicznej (!) per budyń, do prezydentury.

Towarzystwo medialne, które zohydzało PiS, doprowadziło do polaryzacji na media mainstreamowe i prawicowe (które również czeka ewolucja i pewna zmiana albo podzielenie losu powyższych, nawiasem mówiąc), powinno otrzymać od Jarosława Kaczyńskiego najdroższe wino z Sowy i Przyjaciół wraz z dedykacją. Może kiedyś zrozumie, że to nie zły naród, który nie szanuje demokracji, wybrał "katastrofę", bowiem w dużym stopniu zagłosował na przekór histerii i buńczucznych zapowiedzi autorytetów.

Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało...

Muzyczna dedykacja, która oddaje w sendo "ogłupiającą kulę w łeb".

 

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka