Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
7033
BLOG

Applebaum broni Sikorskiego. Banem

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 58

Anna Applebaum napisała świetny tekst w "Wyborczej". Wiem, jaki odruch mają niektórzy na sam widok tej gazety, ale naprawdę warto przeczytać oskarżenie pod adresem elit europejskich za zaniedbania, które doprowadziły do rozpasania Władimira Putina w Europie Środkowo-Wschodniej i w efekcie do prób odbudowy neoimperium sowieckiego, opartego już nie na wojskowej, a gospodarczej dominacji w myśl doktryny dwóch znaczących postaci w latach 80. w polityce zagranicznej ZSRS: Falina i Kwicińskiego. W zamian za pochwałę jej tekstu na Twitterze i oczywistą konstatację (albo przytyk, jak kto woli), że winę za obecny stan rzeczy w jakiejś części ponosi też Radek Sikorski i tylko tej frazy w analizie brakuje, otrzymałem sążnistego bana. Jeśli tak autorka znakomitych książek traktuje swoich czytelników (a należę do wielbicieli publicystyki i książek popularnonaukowych Applebaum), to wypada tylko współczuć słuchania porad męża - specjalisty od banowania krytyków i retwittowania (podawania dalej) pochwał pod swoim adresem na mikroblogu.

Szczególnie końcówka eseju Applebaum jest mocnym oskarżeniem pod adresem Zachodu. Pisze ona tak: Rosja nie przekształciła się według zasad europejskich. Dlaczego nadal udawaliśmy, że to zrobiła? Z czasem nasze posługiwanie się wyrazem "demokracja" do opisania rosyjskiego systemu politycznego zdyskredytowało ten wyraz w samej Rosji.

Doskonale pamiętam, jak sytuacja wyglądała w Polsce w latach 2007-2012 (z hakiem). Być może Applebaum, zaszyta w dworku chobielińskim i pisząca teksty dla "Washington Post", opiera się tylko i wyłącznie na poglądach męża w sprawach polskich. Ale to nie kto inny, jak Radek Sikorski był bodaj jedynym szefem dyplomacji w tej części Europy, który nie widział nic zdrożnego w tym, by Rosja integrowała się z NATO. W 2009 roku! Wówczas Putin był premierem, a Miedwiediew - prezydentem. Maskarada i pozorowana "demokracja" trwały na Kremlu i tak bardzo krótko.

Pamiętam jednakże, jak Radek Sikorski upokarzał wręcz Lecha Kaczyńskiego i namawiał go - za pośrednictwem mediów naturalnie - do jak najszybszego pogratulowania Miedwiediewowi, gdy ten "wygrał" wybory prezydenckie: Lech Kaczyński nie jest człowiekiem, który nadmiernie szafuje gratulacjami z okazji zwycięstw w wyborach, co odczuliśmy my jako PO i premier Tusk,więc myślę, że Rosja nie powinna czuć się dyskryminowana.

Innym razem - w ramach "odpowiedzi" za krytykę ze strony Jarosława Kaczyńskiego tuż przed wyborami w 2011 r. - ówczesny szef polskiego MSZ wypalił w programie Moniki Olejnik: Prezes Kaczyński spotka się z Putinem, gdy premier Rosji uklęknie przed szefem PiS i przeprosi za zamordowanie mu brata, wtedy będą mogli rozmawiać normalnie.

Ale naprawdę warto posłuchać Radka Sikorskiego w rozmowie z września 2010 roku w TVN 24 w programie "Horyzont", gdy tłumaczył zmianę polskiej polityki zagranicznej względem Rosji.Tłumaczył ją tak: Nieporozumienia były i będą, ale poprzednio mieliśmy politykę otwartej wrogości, braku dialogu. (...) Powód, dla którego stać nas na bardziej otwartą, bardziej pragmatyczną, odważniejszą politykę wobec Rosji jest nasze zwiększone poczucie siły, my się po prostu coraz mniej Rosji boimy. Szef polskiej dyplomacji dodawał też, że Rosja również otwiera się na Polskę, bowiem bez nas nie uda jej się znormalizować stosunków z Unią Europejską. 

Donald Tusk, dzisiaj największy przeciwnik Putina w Polsce, jako przełożony Radka Sikorskiego, przed wyjazdem na słynne już spotkanie z Putinem w Moskwie w 2008 r., mówił: Równie dobrze można by powiedzieć odwrotnie - na to wskazywała atmosfera rozmów - o prezydencie Putinie: "nasz człowiek w Moskwie". Tyle samo by znaczyło. To oczywiście podziękowanie premiera za tytuły rosyjskiej prasy, która nazwała Tuska "ich człowiekiem w Warszawie". 

Adam Michnik jeździł wówczas na spotkania Klubu Wałdajskiego, w którym uczestniczył m.in. Andrzej Rozenek - dziś poseł z Twojego Ruchu. Tłumaczył na łamach "Gazety Wyborczej", że zrobił to, by na własne oczy przekonać się, czy demokratyzacja Rosji jest "pokazuchą", mimo krytycznych uwag, zasłyszanych od wielu znajomych (zresztą - trafnych). Dodawał: Dlatego trzeba życzliwie spoglądać na tych, którzy chcą Rosję modernizować, czyli demokratyzować. W jednym z artykułów Wiaczesław Inoziemcow napisał, że być dziś za modernizacją znaczy być demokratą. Nie wiem, co będzie, ale trzymam kciuki za tych, którzy chcą zmieniać Rosję na lepsze, czyli poszerzać obszar demokracji.

Mógłbym podać jeszcze kilkanaście innych cytatów demiurgów polskiej polityki i opinii publicznej. Applebaum pisze dla "Wyborczej", oskarżając elity zachodnie, ślepe od początku rosyjskiej transformacji, iż brały imperium rosyjskie za to, czym ono w gruncie rzeczy nie było. Krótki przegląd tego, co na temat państwa rosyjskiego i Putina mówiły również polskie elity, nie pozostawia złudzeń: polityka wschodnia Polski w latach 2007-2014 była jednym wielkim błędem, do którego nikt - podobnie jak na Zachodzie - nie ma zamiaru się przyznać.Zakończyła się fiaskiem i myśleniem życzeniowym, które dobiegły końca dopiero po aneksji Krymu i opowiedzeniem się Putina po stronie Janukowycza w czasie wojny w Kijowie.

Od Applebaum zaś, jako znakomitego analityka i historyka, oczekiwałbym jednak więcej, niż obrony przed cytatami z kwiatków męża za pomocą banów. To niedobry wzór, za który zresztą jej mąż, a nasz marszałek Sejmu, jest słusznie przez wielu ganiony.

Tekst Anny Applebaum

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka