Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
1653
BLOG

Wyrzucili taśmy do Wisły

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Afera podsłuchowa Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej jest dynamiczna i nikomu, poza propagandystami Putina, nie jest do śmiechu. Z lekkim rozbawieniem jednak przeczytałem o nowym wątku afery taśmowej, o "ostatnim zadaniu" ministra Sienkiewicza, który za Szekspirem twierdzi, że honor to tylko słowo. Według niestrudzonego śledczego Wojciecha Czuchnowskiego, wszechmocne ABW kąpało się w Wiśle, by wyłowić kompromitujące polityków nagrania, wrzucone tam przez gang kelnerów. Nie wiem tylko czy śmiać się, czy płakać.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, forsowaną w przeciekach ze służb: kelnerzy nagrywali najważniejsze osoby w państwie, nie wiedząc w jakim celu i nie znając inspiratora, który jedynie dobrze zapłacił. Chodziło o biznes, szybką kasę, zero kłopotów. Choć to mało prawdopodobne, załóżmy, że rzeczywiście mężczyźni przerazili się samą deklaracją redaktorów tygodnika "Wprost" - a więc nie puszczeniem nagrań w obieg, a zapowiedzią publikacji - roztłukli sprzęt i następnie wrzucili jego strzępy do Wisły. Co zostanie ze zniszczonego pendrive'a? Nic, absolutne zero, które po wrzuceniu do wody, popłynie z wirem rzeki. Chyba, że nasi wyborni śledczy założyli, że kelnerzy przywiązali kotwicę do nośników, tak by osiadły na dnie.

Pofantazjujmy i zastanówmy się, czy to w ogóle możliwe, skoro "Gazeta Wyborcza" absolutnie ufa w wersję, forsowaną przez służby. Po czym, po całej, skomplikowanej operacji, kelnerzy zaprowadzają ABW dokładnie w miejsce, gdzie wyrzucili nośniki do wody, funkcjonariusze nurkują i w sposób cudowny odnajdują kawałek po kawałku z twardych dysków. Kto taką wersję kupi?

Już wcześniej "Wyborcza" odkryła, że za taśmami stoi "gang kelnerów", podczas gdy nasz kieszonkowy Bond, również uwieczniony na taśmach, wyjawił w "Polsce The Times", iż to szersze grono stoi za nagrywaniem polskich polityków. Jedyną pewną rzeczą, jaką ustalili Czuchnowski i Jałoszewski, jest fakt nagrania Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy rozmawiał z Leszkiem Millerem. Były prezydent przyznał "Wyborczej", że prokuratura zaproponowała mu status pokrzywdzonego w śledztwie. I to rzeczywiście jest bardzo ciekawa informacja, wcześniej pojawiająca się jedynie nieoficjalnie.

A mnie zastanawia, kiedy dysponent taśm ujawni te nagrania? Wysiłki nurków mogą pójść na marne, gdy posiadacz nagrań przekaże prasie swoje kopie. Dlaczego zwleka?

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka