Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3869
BLOG

Czy świat wreszcie się przebudzi?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 66

Rozmowa telefoniczna, krótkie orędzie, wyrazy głębokiego zaniepokojenia. Czy tylko na tyle stać świat w obliczu niemal pewnej rosyjskiej prowokacji, która kosztowała życie setek ludzi? Po raz kolejny trzeba to napisać: z kim Obama i Merkel robią interesy? Z człowiekiem, który nie wahał się decydować o życiu swoich obywateli, wysadzając im mieszkania, wpajając im nienawiść do czeczeńskich "terrorystów". Z kimś, komu jak na tacy funkcjonariusze służb przynoszą głowy niepokornych dziennikarzy. Z kimś, kto wyrasta z czekistowskiego systemu myślenia i jest wierny mafii z  KGB. Zestrzelenie malezyjskiego samolotu na oczach całego świata powinno ostatecznie przerwać te interesy.

To, co się dzieje po zniszczeniu Boeinga musi zatrważać. Na miejsce przybyli niemal natychmiast dziennikarze rosyjscy, którzy od kilku godzin epatują w środkach masowego przekazu drastycznymi zdjęciami ofiar. Po co, pytam od kilku godzin, choć odpowiedź wydaje się oczywista: chodzi o osiągnięcie propagandowego efektu. Tyle, że w winę ukraińską mało kto uwierzy. Anna Applebaum przytomnie pisała na Twitterze, że Ukraińcy nie dysponują pociskami, które rozbiły w pył malezyjski samolot, bowiem rosyjscy separatyści nie używają sprzętu lotniczego.

Pierwsze, co po tej strasznej tragedii przyszło mi na myśl, to moskiewska gra. Kreml zrzuci winę na Ukraińskich "faszystów", by albo zaognić konflikt albo zmusić do korzystnego kompromisu dla Putina. I w rosyjskich mediach obowiązuje już niewiarygodna narracja: to Ukraińcy chcieli zestrzelić samolot z prezydentem Rosji na pokładzie, ale się pomylili! Obserwujmy, czy i w Polsce nie ujawnia się kolejny raz rosyjska agentura wpływu. Separatyści "pilnują" szczątków i grasują po terenie katastrofy. MAK ma prowadzić śledztwo w sprawie przyczyn, co bardzo źle wróży. Mimo wszystko - trudno nie przypomnieć, że w Smoleńsku było inaczej.

Tupolew nie leciał nad terytorium, objętym walkami. Rozbił się w do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach - bo mimo twardego stanowiska MAK i komisji Millera, na wiele pytań nie postawiono dotąd odpowiedzi. Ale dziś premier Jaceniuk, w przeciwieństwie do polskich oficjeli, postawił sprawę jasno: międzynarodowa komisja i nie ma gadania. Tymczasem my mamy tylko na papierze (lub raczej ustnie) zadeklarowaną współpracę, która wyglądała przez cztery lata tragicznie.

I jeszcze jedna myśl przychodzi po zestrzeleniu Boeinga, a związana ze Smoleńskiem: skoro przedstawiciele Rosji potrafiliby zwyczajnie zabić kilkaset niewinnych osób z różnych krajów, co powstrzymałoby kogoś przed ewentualnym zamachem na 96 Polaków?

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka