Cały Internet aż trzeszczy od wpisów nieznanych dotąd miłośników polityki Władimira Putina, jego imperialnych metod, od poparcia dla przyłączenia Krymu do Rosji, który rzekomo "jest stracony". W najnowszym tygodniku "W Sieci" miałem skromny udział w opisaniu tego fenomenu wspólnie z Witoldem Gadowskim.
Jeszcze dziś w Poznaniu, ma odbyć się wiec poparcia dla Putina pod tamtejszym konsulatem rosyjskim. Nie wiem, co chcą osiągnąć ci głupcy, ale wydźwięk takiego zachowania jest bardzo niedobry - niezależnie ile osób przyjdzie na manifestację, będzie to niebezpieczny sygnał dla innych, by zachowywali się jak rosyjska agentura wpływu. I w efekcie, jeśli takich wieców odbędzie się więcej, nasz kraj zacznie się postrzegać na zewnątrz jako bardzo podzielony, o co naszym wschodnim sąsiadom zawsze chodziło.
Bo co do tego, że taka agentura istnieje i udziela się na forach Internetowych, choćby na Facebooku, żaden trzeźwomyślący człowiek nie powinien mieć wątpliwości. Opisany w naszym, wspomnianym artykule charakterystyczny klimat wpisów: zrobienie ze wszystkim Ukraińców banderowców, nienawiść do Polski czy wzniecanie antysemickiego jazgotu, można spotkać niemal na każdym internetowym forum. A jest to niezwykle skuteczna broń - propaganda bardzo szybko trafia do ludzi, którzy zaczynają mieć wątpliwości, sieją dalej ferment, dzielą się, kłócą. Rosja Putina wydaje setki milionów rubli na działalność propagandową, uprawianą z ramienia profesjonalnych służb. To ją wzmacnia.
To o czym piszę to nie są jakieś czcze pogaduszki. Pogrzebcie w Internecie i sprawdźcie. Nawet stacja radiowa "Głos Rosji", działająca na usługach Kremla, jest obecna w polskiej przestrzeni internetowej i prowadzi ożywioną, proputinowską "młóckę", a tam z kolei do niedawna brylował Andrzej Rozenek czy stały "ekspert" Mateusz Piskorski, którym najwyraźniej nie interesują się polskie służby. Na Facebooku zakładane są profile: "Polacy popierają rosyjski Krym", "Polacy za Janukowyczem", popularne "Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej", czy świeżutki "Chcemy polskiego Putina" - gdzie roi się od napastliwych wpisów - bije tam po oczach pogarda do "imperialnego" zachodu i przede wszystkim Polski.
Czy mozna uwierzyć, że tego typu skoordynowaną działalność, połączoną z setkami komentarzy na forach internetowych, prowadzą zwykli zjadacze chleba i po prostu pałający uczuciem do Putina ludzie?