Od zabójstwa generała Marka Papały, szefa policji, minęło już 15 lat. Od tamtej pory nie wiadomo, kto stał za mordem na komendancie. Mamy jednak wiedzę o funkcjonowaniu prokuratury i absurdalnym systemie III RP, dzięki któremu mordercy chodzą swobodnie na wolności.
Sąd Okręgowy w Warszawie zajął w środę stanowisko miażdżące dla prokuratorów. Dowody były kruchymi, rozrzuconymi ogniwami, które tylko w swoim przekonaniu prokurator zestawił w mocny łańcuch. Nie wytrzymały one jednak próby ich weryfikacji na głównej rozprawie– uzasadniał sędzia Dobosz wyrok uniewinniający, który z pewnością wpisze się w annały III RP. Andrzej Z. ps. „Słowik” i Ryszard Bogucki zostali przez sąd oczyszczeni z wszelkich zarzutów, bowiem warszawscy śledczy nie potrafili jasno i precyzyjnie uzasadnić, czy podżegali oni do zabójstwa Papały. Jednym z podejrzanych o morderstwo na ich zlecenie był Artur Zirajewski, który zmarł w celi w 2010 r. - w do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach. Tymczasem obaj mafiozi wyjdą zza krat. Gangsterski światek Pruszkowa może odetchnąć z ulgą.
Nie wiem, ilu lat potrzebują polskie organy ścigania i wymiar sprawiedliwości na osądzenie tak kluczowej dla bezpieczeństwa państwa sprawy. Tymczasem sędzia bezradnie mógł tylko rozłożyć ręce i stwierdzić, że nie wie, kto zabił Papałę. Nie wiadomo, kto zabił Olewnika, kto uprowadził dziennikarza Jarosława Ziętarę, niewiarygodne są kolejne uzasadnienia umorzeń w sprawach samobójstw osób publicznych. Polskie państwo nie potrafiło zapewnić bezpieczeństwa elitom, lecącym do Smoleńska, tak więc być może naiwne są oczekiwania, że potrafi rzetelnie wyjaśnić tajemnice tak bulwersujących mordów.
Kolej na popis prokuratury łódzkiej, według której – to już kompletnie absurdalna wersja – za zabójstwem Papały stoi drobny złodziejaszek samochodów, polujący na markę Daewoo. I w tej sprawie możemy oczekiwać umorzenia. Triumfują, póki co, gangsterzy w komitywie z biznesmenami. „Słowik”, Bogucki i Edward Mazur pozostaną nietykalni. Prokuratorzy sami zgotowali sobie ten los.
