Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
8125
BLOG

Wijący się Lis jak piskorz

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 89

Newsweek: Najbardziej zastanawiającym transferem w całej trzyletniej historii rachunku PO jest jednak coś innego. To przelew na prawie 2,5 tys. zł dla spółki Sigma Klub wykonany kilka dni po wyborach w 2011 roku. W tamtym czasie Sigma Klub prowadziła w warszawskim zagłębiu klubowym przy ul. Mazowieckiej dyskotekę Rich and Pretty. Pawełek twierdzi, że zapłata „dotyczyła obsługi cateringowej wieczoru wyborczego w 2011 roku”. Tłumaczenie to niezbyt fortunne, bo Rich and Pretty, delikatnie rzecz biorąc, nigdy nie specjalizował się w tradycyjnym cateringu. Nieistniejący już lokal (...) słynął ze specyficznej klienteli: bogatych panów i pięknych pań. Na filmie z otwarcia Rich and Pretty, (...)  widać tancerki pląsające topless w witrynie klubu i specjalny pokaz polegający na tym, że trzy roznegliżowane hostessy wiją się na barowej ladzie i zlizują z siebie bitą śmietanę. Atrakcją wieczoru była zaś naga kobieta, z której goście mogli jeść sushi.

To tylko przykład wyrzucanych pieniędzy w błoto przez partię rządzącą. Michał Krzymowski podaje również sumy, jakie poniósł polski podatnik, za kupowane garnitury, cygara i wynajem boiska do haratania w gałę. Nocny klub, panie lekkich obyczajów i sushi na rozgrzanych ciałach, czekających na wygłodniałych platformersów, wygląda najbardziej kompromitująco pod względem  wizerunkowym dla PO w obliczu coraz gorszych notowań w sondażach.

Tymczasem Tomasz Lis, jak na porządnego, prorządowego redaktora przystało, zechciał się wytłumaczyć z haniebnego kroku, jaki według niektórych lemingów podjął "Newsweek". Część obserwatorów życia politycznego pytało ironicznie w sieci, czy ktoś w tygodniku nie przestawił wajchy? Odpowiedź wydaje się mniej skomplikowana: ani to świadomy zwrot przeciwko Tuskowi, ani też przykład krystalicznie zdrowej równowagi, jaka powinna panować w patrzeniu na ręce władzy i opozycji. W kierunku PO zwyczajnie opłaca się celować, bo wyborcy są coraz bardziej zmęczeni i jednocześnie wściekli na sytuację polityczną w kraju. By podnieść sprzedaż, by tygodnik kupiła część antyplatformersów, trzeba raz na jakiś czas zadać cios swoim ulubieńcom, którzy trzymają się, zresztą, coraz gorzej.

Jeśli jednak redaktor naczelny dużego tygodnika tłumaczy się przed opinią publiczną z ujawnienia wcale to nie największych przewin Platformy w trakcie sześcioletnich rządów, to mamy do czynienia z czymś niepokojącym. W dodatku, jak na "uczciwego" dziennikarza przystało, w odróżnieniu do "propagandystów" Karnowskiego i Wildsteina, pociesza na swoim blogu w natemat.pl:

PiS-propagandyści od rana do wieczora walący w Tuska i w PO i broniący najbardziej haniebnych działań i praktyk PiS. Z drugiej strony dziennikarze, opisujący świat tak jak on wygląda. To teoretycznie daje PiS-owi i PiS-agitatorom przewagę. Ale tylko teoretycznie. Oni tę przewagę zyskują przy założeniu, że społeczeństwo to stado baranów. Ale przecież tak nie jest, nieprawdaż? A więc dziennikarze i obywatele muszą robić swoje. Wierząc, że na końcu wyborcy podejmą racjonalne decyzje.

A więc Lis znajduje się między młotem a kowadłem. Ujawniać grzechy Platformy - korzysta na nich PiS. Nie ujawniać - ktoś i tak później wypapla, że coś tam "Newsweek" szykował, ale redaktor naczelny materiał schował do szuflady. I podsumowanie: wyborcy wybiorą tak jak ja, wielki Tomasz Lis, dziennikarski umysł wszechczasów. Platforma jest ohydna, ale PiS jeszcze bardziej - wiecie drogie lemingi, na kogo macie głosować!

Problem tylko w tym, że wraz z odejściem ludzi Platformy od władzy, zapewne i Lis pożegna się z rolą trybuna ludowego, inkasującego grube pieniądze w publicznej telewizji. To będzie - i oby tak było - racjonalna decyzja.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka