Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
5767
BLOG

Mazowiecki powinien przeprosić Żołnierzy Wyklętych

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 97

 

Znowu podniesie się jazgot, tłumaczenia, że trzeba pamiętać o ludzkich biografiach tylko to, co było szlachetne i dobre, że historycy młodszego pokolenia nie żyli w podłych czasach, więc nie mają prawa o nich pisać. Tak może wyglądać modelowa dyskusja na temat życiorysu Tadeusza Mazowieckiego. Sławomir Cenckiewicz na łamach "Historia Do Rzeczy" daje materiał do analiz dla przyszłych badaczy politycznych dróg pierwszego premiera w III RP. 
 
A te, oprócz - najkrócej rzecz ujmując - doradzania "Solidarności" w latach 80. i kierowania "Tygodnikiem Solidarność" - nie były tak krystaliczne. Mazowiecki dotąd był postrzegany przez swoich oponentów jako twórca tzw. grubej kreski, być może omylnie interpretowanej wypowiedzi, ale wiele za to mówiącej o podejściu jego rządu do kwestii lustracji, dekomunizacji i przecięcia nici z dawnym systemem. Zaniedbał coś, co można było zrobić i na co był czas. Teraz jednak dochodzi do jego życiorysu kolejna pokrętna ścieżka, być może bardziej dla tej postaci nieprzyjemna - rola, jaką odgrywał w intelektualnych kręgach lat stalinowskich.
 
Już za chwilę zaczną się obchody ku czci Żołnierzy Wyklętych. A co pisał o szykanowanych, torturowanych, mordowanych w ubeckich katowniach, niszczonych wraz z rodzinami, patriotach z podziemia niepodległościowego na łamach książki „Wróg pozostał ten sam” w 1952 r.? 
 
Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde.
 
Fałszywie przedstawiając działaczy niepodległościowych jako morderców, nazywał ich, zgodnie z linią komunistycznej propagandy, „bandami”. Jak na prawdziwego komunistę przystało, szukał „dywersji”, oskarżał rząd londyński o „faszyzm” i sprzyjanie klikom burżuazyjnym. Ten powyższy cytat to kalka w kalkę myśl stalinowska, wedle której walka klas zaostrza się w miarę postępów w budowie socjalizmu.
 
Media, sprzyjające Mazowieckiemu od chwili powstania – a myślę tu przede wszystkim o „Gazecie Wyborczej” - mają wybór: albo lata 50. w życiorysie byłego premiera zamilczeć albo potępić tych, którzy idą na przekór hagiografii. Przyszli biografowie Mazowieckiego nie mogą oczywiście skupiać się tylko na haniebnej działalności byłego premiera, ale nie można jej też już pominąć.
 
Jako że zbliża się święto tych, których Mazowiecki kiedyś obrażał, to dobra okazja, by wreszcie pokazał swój autorytet i charyzmę, przyznał się do błędów (eufemistycznie rzecz ujmując) i przeprosił polskich patriotów. Chyba, że znowu włoży głowę w piasek.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka