Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
7248
BLOG

NPW: Błasik nie naciskał. Przeprosiny albo sąd?

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 140

Stefan Niesiołowski dla Onetu, 15 stycznia 2012 r.:  Ciało gen. Błasika zostało znalezione w kokpicie. Tak twierdzą eksperci. Gen. Błasik złamał regulamin, będąc w kokpicie. Mieliśmy do czynienia z naciskiem pośrednim. To jest bardzo delikatny problem, ale największy nacisk stanowił Lech Kaczyński. Pomysłodawcą całej tej ekspedycji był Lech Kaczyński i on za nią odpowiadał. Pośrednio po tym co się wydarzyło w Gruzji, piloci uznali, że trzeba będzie wylądować, bo inaczej cała impreza byłaby niewypałem.

 
Tomasz Hypki w artykule wp.pl, 4 września 2011 r.: Gdyby przerwali lądowanie wyłączyliby autopilota i zareagowali, gdyby nie zadziałał. Tymczasem oni nadal delikatnie sterowali samolotem, wyrównywali lot, by przyziemić po zobaczeniu upragnionego pasa. Słowa mjr. Protasiuka były tak słabo słyszalne, że w rosyjskim raporcie w ogóle ich nie ma. To daje do myślenia. Można podejrzewać, że pilot był odwrócony od swojego mikrofonu, bo mówił do stojącego za nim dowódcy. (...) Faktem jest, że gen. Błasik znajdował się w kabinie, przed startem meldował gotowość załogi do wykonania lotu, a potem odczytywał wartości z wysokościomierza i podejmował inne czynności. Zachowywał się jak członek załogi.
 
Jan Osiecki w programie „Warto Rozmawiać” w TVP, 4 stycznia 2011 r.: Generał Błasik nie poszedł tam, żeby porozmawiać o zegarku czy o tym co miał zamiar zrobić po lądowaniu w Smoleńsku. Musiał pójść w konkretnym celu. On tam autoryzuje błędy jakie popełniają  dowódcy samolotów, nie oponuje, wręcz przeciwnie, akceptuje co się dzieje. To były działania związane z naciskami i z próbą doprowadzenia do lądowania.
 
Edmund Klich w wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej”, 14 stycznia 2012 r.: To, czy powiedział coś, czy nie, nie ma znaczenia. Był w kokpicie. Rozumiem, że wdowa po generale Błasiku chce go wybielić, ale to nie jest możliwe. Bo już sama jego obecność w kabinie to było złamanie procedur.  
 
Wacław Radziwinowicz w streszczeniu „rewelacji” Kommiersanta” w „GW”, 28 maja 2010 r.:Gdy do kabiny prezydenckiego Tu-154 wszedł szef sił powietrznych gen. Andrzej Błasik, pierwszy pilot powiedział mu: "Nie damy rady". Generał nie naciskał na lądowanie w fatalnych warunkach, ale też lądowania nie zakazał.
 
Ekspertka Magdalena Środa, „Gazeta Wyborcza” z 18 stycznia 2012 r.: Mimo że wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej nie rozpala mojej wyobraźni tak, jak dzieje się to w przypadku niektórych polityków, to wyznam, że od początku przyjęłam do wiadomości, że w czasie tragicznego lotu panował ogólny bałagan, a generał Błasik był w kokpicie, pił i "wpływał" na załogę, cokolwiek by to miało znaczyć.
 
„Gazeta Wyborcza” za „rewelacjami” „Polski The Times”, 16 lipca 2010 r.: Ze znanych już wcześniej stenogramów zapisów czarnej skrzynki wiemy, że gen. Błasik był w kabinie pilotów przez ostatnią fazę lotu. Jak pisała wcześniej "Gazeta", to być może on wypowiedział inne odczytane niedawno przez polskich specjalistów zdanie: "Jeśli nie wyląduję, będę miał przechlapane (przewalone)". Padło ono ok. 25 minut przed tragedią.
 
Grzegorz Sroczyński w „GW”, 20 kwietnia 2011 r.: Dlaczego piloci nie podejmują decyzji sami? Dlaczego czekają? Przecież gdyby to był zwykły lot pasażerski, polecieliby - zgodnie z procedurą - na lotnisko zapasowe. Bez oglądania się na kogokolwiek. Ale nacisków nie było...
 
Wyznawcy sekty smoleńskiej, upatrującyspisku, polegającego na presji Dowódcy Sił Zbrojnych, gen. Błasika na załogę Tu-154 M, w dodatku wcześniej rzekomo kłócącego się z kpt. Protasiukiem przed wylotem, ponieśli sromotną klęskę. Oto jak podaje „Nasz Dziennik” w piśmie NPW czytamy:Nie ma żadnych okoliczności, które mogłyby uprawdopodabniać (tezę) o wywieraniu przez gen. Andrzeja Błasika wpływu na pracę i decyzję załogi samolotu. Podpisał je ppłk Jarosław Sej, a wniosek upubliczniono, by zaprzestać medialnym dywagacjom na temat rzekomej roli generała Błasika w doprowadzeniu do katastrofy w Smoleńsku.
 
Rodzina zmarłego wojskowego i jej przedstawiciele procesowi deklarują, że każde kolejne oszczerstwo w związku z tym pismem będzie wyjaśniane przed sądem. Wspomniani dziennikarze i politycy, którzy dopuścili się manipulacji, powinni rodzinę szkalowanego Błasika przeprosić.
 
Możemy jednak spokojnie założyć, że nie mają na tyle zdolności honorowej, bo rozprowadzanie „wrzutek” o pijanym i nieodpowiedzialnym generale zwiększało sprzedaż książek i gazet, a przy tym służyło jako bat na śp. Lecha Kaczyńskiego. Życzę wam więc przegranych procesów.
Ciało gen. Błasika zostało znalezione w kokpicie. Tak twierdzą eksperci. Gen. Błasik złamał regulamin, będąc w kokpicie. Mieliśmy do czynienia z naciskiem pośrednim. To jest bardzo delikatny problem, ale największy nacisk stanowił Lech Kaczyński. Pomysłodawcą całej tej ekspedycji był Lech Kaczyński i on za nią odpowiadał. Pośrednio po tym co się wydarzyło w Gruzji, piloci uznali, że trzeba będzie wylądować, bo inaczej cała impreza byłaby niewypał
Ciało gen. Błasika zostało znalezione w kokpicie. Tak twierdzą eksperci. Gen. Błasik złamał regulamin, będąc w kokpicie. Mieliśmy do czynienia z naciskiem pośrednim. To jest bardzo delikatny problem, ale największy nacisk stanowił Lech Kaczyński. Pomysłodawcą całej tej ekspedycji był Lech Kaczyński i on za nią odpowiadał. Pośrednio po tym co się wydarzyło w Gruzji, piloci uznali, że trzeba będzie wylądować, bo inaczej cała impreza byłaby niewypałem

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka