Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3839
BLOG

Ofiara i kat przy herbatce

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 61

Niedawne spotkanie przy herbatce Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego, to niby żadna sensacja, przejaw kultury i szacunku niegdysiejszych politycznych rywali - głoszą mainsteamowi publicyści. I można byłoby się z tym zgodzić, gdyby tego typu przyjemne wypady nie niosły za sobą pewnej symboliki. Niestety, dla elit "Solidarności", przygnębiającej symboliki.

Pomijając już życiowe zakręty Lecha Wałęsy, z których notabene może - choć nie musi - wynikać taka estyma byłego prezydenta, jaką darzy osoby, związane z wojskiem i tajnymi służbami PRL, tego typu pogawędki przy udziale mediów źle świadczą o kondycji państwa. Wojciech Jaruzelski nie ma podobno zdrowia, by wreszcie przyjść do sądu na kolejne rozprawy ws. stanu wojennego, a można dodać, że brał udział w naradach politbiura, gdy decydowano o masakrze grudniowej 10 lat wcześniej. I jakoś ciągle słyszymy, jak to komunistyczny gensek jest ucięmiężony przez państwo, cały czas oczekujące na wyjaśnienia negatywnego bohatera tamtych wydarzeń. Tymczasem, Jaruzelski ma dość sił, by rozmawiać o sprawach zapewne przyjemnych i wypić herbatkę z Wałęsą. Zamiast na sali sądowej i - przy dowiedzeniu przez wymiar sprawiedliwości tego, co już dawno ustalili historycy w wolnej Polsce - w końcu za kratkami, widzimy go uśmiechniętego przy kolejnych pogawędkach. Mówiąc wprost: Jaruzelski śmieje się w twarz wszystkim, wiedząc, że i tak mu już nic nie grozi.

Wałęsa do tego symbolicznego obrazka co jakiś czas dorzuca swoje 5 groszy. Co dziś były lider "S" ma do powiedzenia rodzinom ofiar reżimu komunistycznego? Bliskim pomordowanych na Wybrzeżu, poobijanych robotników w latach 70., poległych w kopalni "Wujek" i wszystkim, którzy zginęli w imię walki władzy PRL o ochronę reżimu w latach 80.? Co ma do powiedzenia rozpracowywanym również przy okazji Okrągłego Stołu - przecież taki scenariusz nigdy by w Polsce nie nastąpił, gdyby nie parasol ochronny tajnych służb?

Właśnie - Wałęsa nie ma nic nikomu do powiedzenia. Nawołuje do pałowania krewkich aktywistów "Solidarności", którzy być może uprzykrzają politykom życie, ale jednoczeście ściska się z oprawcą i symbolem wszystkiego, co najgorsze w PRL. Mogę się mylić tylko w jednym wypadku: jeśli Wałęsa przekonywał Jaruzelskiego na spotkaniu do stawienia się przed obliczem sądów. Jeśli takie czułości mają coś wskórać, to nie widzę nic zdrożnego w ich utrzymywaniu przez byłych prezydentów.

PS. Z pozdrowieniami dla Agnieszki Gozdyry z Polsat News, która napisała na Twitterze, że Lech Wałęsa nie pała chęcią zemsty w przeciwieństwie do prawicy. Z tego wysuwa się prosty wniosek: sądy w Polsce są mściwe.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka