Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3323
BLOG

Kowal świeci oczami za JKR

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 52

Paweł Kowal, polityk niezwykle utalentowany, dostał w spadku wrak. Najgorsze dla każdego lidera są tłumaczenia z kryzysu, nielojalnych zachowań, chaosu, zamiast planów na przyszłość i ofensywy. W takiej roli został postawiony nowy szef PJN. Zachowanie Kluzik-Rostkowskiej powinno doprowadzić ją do politycznej otchłani, z której nie ma już wyjścia. Dlaczego tak pompowany w mediach projekt się nie powiódł?

1. JKR to może pracowita posłanka, ale bez charyzmy, zdolności organizatorskich i głębszej refleksji nad obecnym stanem państwa i polityki rządu. To materiał na drugoligowego polityka. I nawet jej koledzy i koleżanki z PJN się o tym przekonali. Zrobić głośny bojkot w PiS, mieć wsparcie w mediach, wręcz dyżury, w których można spokojnie się promować i wbijać szpilki w Jarosława Kaczyńskiego, by po paru miesiącach porzucić swój projekt - to w skrócie opis działań kogoś, kto chciał zostać liderem polskiej polityki. A okazało się, że momentami nie odstaje od lepperiady, że przypomnę barwną sprawę kodów Bielana czy pseudoanalizy stanu emocjalnego Jarosława Kaczyńskiego.

2. Brak pomysłu i pycha.Wszystko było robione naprędce, jedynie z medialnym rozmachem. Wpisy na blogach Migalskiego, Libickiego, głosy, krytykujące zarządzanie partią przez Kaczyńskiego, zostały skonfrontowane z rzeczywistością. I nie zostało nic z tych pompatycznych haseł, ataków, moralizatorskiego instruowania, w jakim kierunku ma działać partia, by zdobyć jak największe poparcie. Bo Jarosław Kaczyński przez ten czas praktycznie nic nie stracił, jeśli o to chodzi. PJN zaś nie mogła czasami przebić się przez granicę 1 % w sondażach. Tak kończy pycha i zadufanie w sobie.

3. Nieporadność i brak popytu. Jedno wiąże się ściśle z drugim. Po katastrofie smoleńskiej nie tylko politycy się zantagonizowali jeszcze bardziej. Również elektoraty dwóch największych partii, o czym JKR musiała wiedzieć. A mimo to zdecydowała się na rozłam w zupełnie niesprzyjających okolicznościach, jeszcze tuż przed wyborami samorzadowymi. Nie ma miejsca na politycznej scenie dla PiSu-bis - jak PJoNków odbierał elektorat PO - ani tym bardziej dla "zdrajców" wg wyborców PiS. Najgorsze jest jednak to, że politycy nowej formacji nie potrafili przekonać, poza Kowalem i częścią muzealników, że chcą coś zaoferować, poza biciem w PiS i robieniem za przystawkę partii rządzącej w głosowaniach.

4. PJN nie ma szans na wejście do parlamentu w jesiennych wyborach. Jeśli gdzieś tliła się nadzieja wśród tego środowiska, to JKR skutecznie ją zniweczyła. Nie wiem, czy jakiejkolwiek partii potrzebny jest w tej chwili polityk, który mając takie parcie w mediach, zniweczył rozbicie groźnego rywala jakim dla wszystkich wydaje się PiS, a przy tym nie potrafił podnieść formacji choćby na próg 10% w sondażach. I doprowadził do jej unicestwienia. Zdziwiłbym się, gdyby JKR, obok Poncyljusza, znalazła miejsce w PO. Głównie dlatego, że nie wniesie ona tam niczego, nawet nie sprawi wrażenia, że takim transferem bije w PiS i Kaczyńskiego.

Kowal dostał rolę ewakuowania wraku. Choć niewątpliwie, dobrze by było, gdyby kiedyś na prawicy znalazła się druga partia, mająca perspektywy na wejście do koalicji. W dzisiejszych realiach samodzielne rządzenie jest niemożliwe. Kowal mógłby więc budować partię z myślą o sojuszu z PiS. Na to już chyba jest za późno. Teraz pozostaje mu jedynie świecić oczami za Kluzik-Rostkowską.

PS. We wtorek w Krakowie - w klubie Imbir o g. 18 - odbędzie się debata wokół najnowszej powieści Bronisława Wildsteina z udziałem prof. Andrzeja Waśko i skromnym, moim. Spotkanie organizuje Klub Wtorkowy i Klub Debaty Politycznej. Serdecznie zapraszam.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka