Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
4354
BLOG

Prokuratura wojskowa wyklucza naciski

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 177

Jak poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa, nie znaleziono dowodów na naciski - w domyśle gen. Błasika i "najważniejszego pasażera" - które przyczyniłyby się do katastrofy Tu-154 M. To kolejna informacja, po udanym eksperymencie komisji Millera na Tupolewie "102", która podważa mit profesjonalnego raportu MAK i wiarygodności wtórujących mu "ekspertów".

Dowody i informacje, jakie polska strona posiada o katastrofie 10 IV, są dokładnie takie same - a być może i nieco szersze - jak ekspertów. A więc zapisy z kopii czarnych skrzynek, polski odczyt, dokumenty, jakie otrzymaliśmy od MAK i raport komitetu. Medialni eksperci od roku wyrokują: wina pilotów. Pierwszym z nich był Radek Sikorski w rozmowie telefonicznej z Jarosławem Kaczyńskim już kilka minut po tragedii. Tomasz Hypki, Robert Latkowski, Tomasz Białoszewski, Jan Osiecki, płk Edmund Klich, płk Piotr Łukaszewicz, mec. Andrzej Werniewicz, a nawet Lech Wałęsa - i wielu innych, za główną przyczynę katastrofy smoleńskiej uważali presję bądź gen. Błasika lub też Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W zapisach czarnych skrzynek od Rosjan brak jest oznak zdenerwowania w kabinie w ostatnich sekundach. Nikt nikomu nie każe, co ma robić. Nie słychać żadnej komendy od Dowódcy Sił Powietrznych. Odliczanie wysokości, komenda odejścia - przez MAK kłamliwie zignorowana, cisza i trzask. Ta cisza wydaje się największą zagadką. Czyżby piloci nacisnęli przycisk "uchod" i czekali na reakcję maszyny? Eksperyment na Tupolewie "102" miał wykazać, że nawet na automacie ciągu da się w taki sposób odejść. Jako jedyny w mediach mówił o tym ekspert Więckowski kilka miesięcy temu w Polsat News. Do dziś jednak królowała wersja z niedoświadczeniem załogi i podatnością na naciski. Rosjanie stworzyli nawet - w obliczu tego lotu - niezwykle kłamliwy portret psychologiczny kpt. Protasiuka. Z analizami psychologów MAK nie zgodziła się polska strona.

Dla propagandzistów jednej teorii - nacisków - wystarczającym argumentem była obecność gen. Błasika w kabinie. Prokuratorzy mają inne zdanie. I jak widać, nie do końca ufają Rosjanom, bowiem nie chcą ręczyć za autentyczność nagrań bez analizy oryginałów. A tych jeszcze długo nie dostaniemy.

Ciekaw jestem komentarzy ekspertów po informacji prokuratorów. Będzie jasne, kto stara się odkryć prawdę, a kto naiwnie wierzy Kremlowi lub specjalnie propaguje wersję rosyjską w wiadomych tylko sobie celach.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka