Miałem pisać o eksperymencie z Komorowskim, wygłaszającym orację życia, ale niestety, swoistego "Bronka" walnęła osoba, którą poznałem i ceniłem za teksty tutaj, w Salonie24. Mowa o Toyahu i jego paszkwilu na temat uczestników Blog Forum Gdańsk (dużo miejsca poświęca mojej, skromnej osobie). Drogi blogerze, mogłeś skrócić cały wywód do jednego zdania: "Chciałem tam pojechać, a nikt mnie nie zaprosił". Wiele ten tekst świadczy przede wszystkim o Tobie.
Ale po kolei: Toyah sugeruje, że całą imprezę aranżowała "Rzeczpospolita", co jest bzdurą i kłamstwem. Igor Janke dostał propozycję od organizatorów Blog Forum Gdańsk i wtedy wciągnął Salon24 w przedsięwzięcie. Gazeta nie miała z tym nic wspólnego. Toyah wie jednak lepiej, bo przeczytał wczorajszy tekst Wybranowskiego, któremu udzielaliśmy z Rybickim wypowiedzi. I dodaje: "Że cała impreza skończyła się klapą przekonałem się widząc, że trzecia strona została już zajęta przez informację, że Polacy z Wysp rezygnują z powrotu na Święta do Ojczyzny, natomiast maleńka notka – wciąż autorstwa mojego byłego kumpla-blogera W. Wybranowskiego – trafiła dopiero na stronę 10". O imprezie szeroko pisaliśmy z Leskim i Rybickim w S24, każdy może przeczytać, jak było, co nam się podobało a co okazało się niewypałem. Pisanie z pozycji czytelnika "Rzepy", niezaproszonego na BFG - kiedy przecież był czas na rejestrację elektroniczną - to nieporozumienie. Tym większe, kiedy obraża się i zaproszonych gości (jak urocza Azerka), czy blogerów s24 - mnie, Rybickiego - za skorzystanie z zaproszenia.
A teraz dowód na nieumiejętność czytania ze zrozumieniem u Toyaha, wynikająca tylko i wyłącznie z pychy:
Toyah: A kto jeszcze, skoro nie ja? Nie bardzo wiadomo, ale z treści relacji W. Wybranowskiego wynikało, że oczywiście Kataryna… tu następuje długa przerwa na nabranie oddechu… a poza tym pewien Grześ z Krakowa i bloger Bernardo. Czy tylko? Ależ skąd! W końcu to jest poważne forum polskich blogerów, a więc musi się pojawić pierwszy garnitur polskich blogerów, a więc „Krzysztof Kaźmierczak, dziennikarz śledczy "Głosu Wielkopolskiego" i bloger”, ale też „m.in. Witold Gadowski, Agnieszka Romaszewska, Bronisław Wildstein, Bartosz Węglarczyk, Marek Magierowski, Jerzy Jachowicz, Łukasz Warzecha, Rafał Ziemkiewicz, Piotr Śmiłowicz czy Piotr Kwieciński”. Czy będą jeszcze jacyś inni wybitni blogerzy? Naturalnie. Poza, jak się domyślam, W. Wybranowskim i Igorem Janke – Czesław Bielecki i Marek Migalski. No, pełna elita. Elita polskiej blogosfery.
Tekst Wybranowskiego z weekendu, który był zapowiedzią BFG i opisem blogosfery, nie dotyczył uczestników imprezy w Gdańsku, ale blogerów w ogóle. Wiem, bo do tego tekstu również udzielałem wypowiedzi - który z polityków i dziennikarzy ciekawie pisze, a nie kto przyjedzie do Trójmiasta. Czy Wy także tak zrozumieliście ten tekst jak Toyah?
O mnie padają różne wzmianki: a to "pewien Grześ", później "biedny Grześ", który robi tylko zdjęcia, a na koniec zostałem określony jako "zwykły nick" i "maturzysta", który musi dla picu udzielić wywiadu. Niesamowity jad i przekłamania. W dodatku pada sugestia, jakoby na BFG byli Warzecha czy Śmiałowicz (pewnie chodzi o Śmiłowicza), co jest wyssaną z palca bzdurą.
A całego ataku by nie było, gdyby Paweł Adamowicz osobiście pojechał do Toyaha i wręczył mu zaproszenie. Wówczas Bloger Roku zupełnie zapomniałby, kim jest Prezydent Gdańska, z jakiej formacji się wywodzi, tak jak nie przeszkadza mu Tomasz Sekielski, odkąd obrał go zaszczytnym tytułem i nagrodził laptopem. Toyaha nie było, więc impreza skiszona, blogosfery nie ma, a Grześ i Rybicki - dawni kumple - to zdrajcy.
Przykry dowód na to, jak 5 minut sławy może zabrać intelekt i przyzwoitość. Na Pana miejscu skasowałbym paszkwil, pełen przekłamań i insynuacji. Przykre, że zniża się Pan do poziomu lewackich trolli. Ale to Pana wybór.
Paszkwil Toyaha
Zapowiedź BFG w Rzepie - proszę porównać z bredniami Toyaha
Opis BFG w Rzepie po imprezie
