Okazuje się, że list Marka Migalskiego wcale nie był spontanicznym ruchem, wynikającym ze szczerych intencji europosła. Przy całym szacunku i sympatii do niego (pozdrawiam przy okazji): on sam aż tak prezesowi Kaczyńskiemu nie chciałby się narazić. W partii opozycyjnej trwa walka o wpływy u Kaczyńskiego, a może po tym, gdyby zrezygnował on z życia politycznego.
Migalski wcale nie chciał dać pożywki dla rywali z Platformy Obywatelskiej, choć musiał wiedzieć, co swoim listem wywoła. To był impuls do walki o dominację w partii. Europoseł dał tylko sygnał. Szkoda, że nie do dyskusji. Elżbieta Jakubiak w wywiadzie, udzielonym Machale, krytykuje - choć to mało powiedziane - Zbigniewa Ziobro. Wcześniej sam były minister sprawiedliwości twierdził, iż kampania wyborcza w wykonaniu PiS powinna wyglądać inaczej. Nie zarzucał jednak nikomu kłamstwa, cynizmu czy nieuczciwości. Tymczasem Jakubiak - i owszem.
Wprost: Ziobro nie miał żadnych założeń. Nie wiedział, co robić - mówi o udziale byłego ministra sprawiedliwości w kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego Elżbieta Jakubiak. Jakubiak zdradza też, że w 2005 roku Ziobro był szefem kampanii "tylko na papierze". - Byłam szefem gabinetu prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego i bardzo dobrze wiem, kto był w sztabie i jak to się odbywało. Ziobro był szefem tylko na papierze. Dawał twarz różnym koncepcjom, ale nie słyszałam, żeby mówił Lechowi Kaczyńskiemu, co ma mówić w czasie wieców - wspomina Jakubiak. Pytana o słowa Ziobry, który w wywiadzie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że sztab kierowany przez Joannę Kluzik-Rostkowską nie słuchał jego rad Jakubiak odpowiada: - Niech nie kłamie. Niech nie opowiada takich rzeczy, bo to jest nieuczciwe. Tego Zbyszkowi nie wolno robić. Posłanka odrzuca też sugestie, że PiS w czasie kampanii wyborczej powinien był się skoncentrować na sprawie katastrofy smoleńskiej. - Nie można uczciwie wygrać kampanii, mówiąc o śmierci najbliższych przyjaciół. Znam żony i mężów wszystkich, którzy tam zginęli. Dla mnie mówienie w kampanii wyborczej o tej tragedii to jak zbezczeszczenie ich zwłok - mówi Jakubiak. (...) Okazało się, że w polityce nie ma odpoczynku. Ja już to kiedyś widziałam i powinnam być mądrzejsza - przyznaje Jakubiak. - To nie jest ich zwycięstwo, to jest nasza porażka. Oni dziś mają poczucie sukcesu, ale jutro być może mieć go nie będą - dodaje.
Posłanka PiS atakuje swojego kolegę partyjnego, jedną z twarzy partii w sposób, na który nawet Gowin czy Schetyna nie odważyliby się w stosunku do Palikota. Jakubiak mówi o tym wszystkim do gazety, która porównuje błazna z Biłgoraja do Macierewicza, wstawia okładki sugerujące winę Lecha Kaczyńskiego za tragedię smoleńską i gdzie platformerscy czytelnicy mogą przeczytać ciepłe rady Lisa dla Prezydenta Komorowskiego. A to wszystko w czasach, kiedy w PO zaczyna hasać Palikot, rząd podnosi podatki, a wyjaśnianie smoleńska leży i kwiczy. Szanuję posłankę Jakubiak i być może ma po części rację, choć też nie zapominajmy, iż mówi o własnych odczuciach. W pełni jednak wychodzi nieprofesjonalizm polityków PiS - partia była wystawiona na ostrzał po liście Migalskiego. Takie tuzy, jak Niesiołowski i Kutz chwalili "buntowników", choć jeszcze 3 miesiące temu zarzucali, iż opozycja chodzi w czarnych krawatach i żeruje na tragedii. Także tym, którzy dzisiaj podnoszą głos i sami siebie rozgrywają tak, że PO nie musi nic robić.
Czy walka pomiędzy frakcją "liberałów" a "ziobrystów" jest wskazana? I to na gremium publicznym? Czy w PiS wszyscy zapomnieli, że w kwietniu wydarzyła się ogromna tragedia, w której zginęły najważniejsze osoby w partii, a sam Kaczyński ma ważniejsze sprawy na głowie w tej chwili, niż ambicje Migalskiego i Poncyljusza?
Pytanie do polityków PiS jest proste: czy kiedykolwiek chcecie przejąć władzę i mieć wpływ na to, co się dzieje w Polsce?
Oby tak dalej, a zapewnicie nam putinadę Tuska i reelekcję Komorowskiego. Zepsujecie to, co budowali przez wiele lat bracia Kaczyńscy. Chyba, że odpowiada wam bycie w opozycji, zajmującej się tylko sobą. Na szerokie poparcie takiej postawy jednak nie liczcie.
Komentarze