Bronisław Komorowski "poległ" od własnej broni. Dostał dwa prezenty od Jarosława Kaczyńskiego, dziennikarze go również nie oszczędzali. Puszczały mu nerwy, aż wreszcie zaatakował nieżyjącego Prezydenta. To był ponury obrazek i nawet anty-kaczysta mógł zauważyć, że kandydatowi PO zwyczajnie nie idzie.
Podziwiam Kaczyńskiego, bo na jego miejscu za "złe wspomnienie" o zmarłym bracie z ust przeciwnika potraktowałbym go tak, jak na to zasłużył. Prezes PiS wypunktował z klasą Komorowskiego za brak działań ws. śledztwa smoleńskiego, podkreślił, że brat był samodzielny w przeciwieństwie do marszałka, który jest pionkiem Tuska. Ten kluczowy moment debaty zostanie zapamiętany lepiej, niż wyliczanka głosowań sejmowych.
Jarosław Kaczyński przyszedł do studia wyluzowany, uśmiechnięty i pewny siebie. Mówił konkretnie, posługując się liczbami i natychmiast kontrował. Był żywy, jak nigdy, nawet przed Smoleńskiem. I jednocześnie zachowywał spokój. To zbiło z tropu Komorowskiego. Kandydat PO musiał zmierzyć się też z grillowaniem dziennikarzy, którzy pytali o Olewnika i powódź. Dociskała Kolenda-Zaleska. A kiedy tylko dociskany jest Komorowski, wypada blado. Jego ataki były niewyraziste. Niezłe podsumowanie paradoksalnie popsuł miłym gestem, podając Kaczyńskiemu długopis, by podpisał wspólną zgodę. W tym momencie prezes PiS wyglądał, jak prezydent podpisujący ustawę.
Na koniec - jeszcze jeden, elementarny błąd popełnił Komorowski. Po debacie, zamiast iść w zaparte, podkreślał przygotowanie Kaczyńskiego, czyli przyznał się de facto do porażki. Słowa o tym, że wygrał, były nieprzekonujące. Chyba nie spodziewał się takiej miazgi.
Niezdecydowani i chłodni zwolennicy PO zapamiętają szczególnie ten obrazek, kiedy Komorowski chce uderzyć w zmarłego, widząc koło siebie brata Prezydenta. Kaczyński nie wybuchnął. Zagranie było wręcz ohydne. I kto wie, czy nie przeważy właśnie w niedzielę.
PS. Cytat debaty:
"W kwestiach wyludniania się Polski mam swoje osobiste zasługi, nie muszę się nimi chwalić, i uważam że wiem co należy robić, aby rodzinie polskiej pomóc"