Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
190
BLOG

Smoleńska hańba

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 47

Paweł Graś:Błyskawicznie, także dzięki współpracy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego i służb specjalnych Rosji, zostali zatrzymani trzej funkcjonariusze OMON-u, którzy tego haniebnego czynu się dopuścili. 

RMF FM: Rosjanie zaprzeczają, że zatrzymano funkcjonariuszy OMON-u, podejrzanych o kradzież pieniędzy z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika - informuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec. Naczelnik milicji kryminalnej w obwodzie smoleńskim Nikołaj Trubowiec nazwał te doniesienia wymysłem. Zaznaczył, że żaden z milicjantów nie miał nic wspólnego z kradzieżą kart.

Skoro rzecznik rządu wskazał na 3 funkcjonariuszy milicji, którzy ograbili ciało śp. Andrzeja Przewoźnika, trudno uwierzyć w to, by był to wymysł, jak przedstawia strona rosyjska. Rzecznik rządu "wymysłem" ryzykowałby nie tylko swoją reputację i posadę, ale i pogorszenie relacji między krajami, o które tak dba gabinet Tuska. W takim razie możemy przyjąć, że są bardzo poważne przesłanki do tego, że milicjanci mieli za nic tragedię smoleńską i ograbili polską ofiarę. 

Problem przy tej sprawie pojawia się jednak większy - owszem, jest to skandal i coś, co trudno przechodzi przez gardło, że funkcjonariusze rosyjscy widząc kilkadziesiąt ciał i skalę katastrofy, potrafili jedną ofiarę ograbić. Pytanie tylko, czy taki los nie spotkał innych szczątków? Przecież na miejsce katastrofy dość późno przyjechały karetki. Załoga JAK-a została zamknięta w samolocie, wierząc relacjom jednego ze świadka. Jeszcze w maju polscy turyści napotykali na szczątki ciał i ważne dokumenty, pomocne śledczym. Nie mówiąc już o tym, iż każdy mógł do maja wynosić sobie części samolotu, jak część skrzydła czy ciśnieniomierz. Brakuje słów, żeby określić ten haniebny czyn. Gdyby katastrofa z udziałem oficjeli rosyjskich wydarzyła się w Polsce, nie dość, że nasi prokuratorzy i komisja badania wypadków lotniczych mogłaby tylko asystować przy śledztwie, to takie zabezpieczenie miejsca nie byłoby możliwe. 

Coraz więcej informacji mamy też po katastrofie. Ostatnio okazało się, że kontrolerzy lotu zaniżali dane o widoczności dla TU-154 M, by zniechęcić załogę do lądowania w Smoleńsku. To byłby dowód na moją hipotezę, że jednak uroczystości katyńskie miały zostać storpedowane, by polscy przedstawiciele się spóźnili lub wręcz z nich zrezygnowali. Nie spodziewano się jednak aż takiego obrotu spraw. Zeznania jednego z kontrolera lotów, jakoby specjalnie podał inną widoczność dla lotniska w Smoleńsku, nie pojawiły się w protokole pisanym ręcznie. Z zeznań drugiego, Ryżenki, wynika, że w wieży na pewno był ktoś trzeci, kto nie powinien się tam znajdować. Kim jest pan Krasnokutskij i dlaczego nie został przesłuchany? Dlaczego śledczy nanosili poprawki do protokołu z przesłuchania kontrolera? 

Jak widać - śledztwo przez stronę rosyjską prowadzone jest tak, jak zabezpieczenie miejsca katastrofy. A to oznacza jedno - rząd popełnił ogromny błąd, decydując się na konwencję chicagowską. I kto wie, czy za ten błąd kiedyś gorzko nie zapłaci. 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka