Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
251
BLOG

Bartoszewski zna lepiej koty, niż Komorowski Konstytucję

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 25

Władysław Bartoszewski:Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że zachowuję się bardzo powściągliwie w stosunku do tego, jak jestem traktowany przez niektóre środowiska. Chyba mówienie o „hodowcy zwierząt futerkowych” nie jest niczym złym? Przecież nie mówiłem, o kogo mi chodzi, a kandydatów w kampanii jest kilku. A gdybym nawet miał mieć na myśli Jarosława Kaczyńskiego, to przecież ja przeciwstawiłem kwalifikacje na prezydenta (a nie na szefa partii) człowieka, który wychował pięcioro dzieci, w katolickiej, harcerskiej rodzinie, w której zasada „Bóg, Honor, Ojczyzna” była przewodnim motywem kształtowania charakterów. I te kwalifikacje przeciwstawiłem kwalifikacjom człowieka, który wychował kotka. To w moim przekonaniu nie jest kwalifikacja wystarczająca, by być ojcem narodu, skoro nie jest się ojcem rodziny. 

Bronisław Komorowski: Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku, więc nie słyszałem od dłuższego czasu o zjawiskach powodziowych, które by trwały dłużej niż tydzień, czy dwa.

Marszałek Sejmu odpowiedział dziennikarzom, że bez względu na to, w jakim miejscu zostanie ogłoszony stan alarmowy, wybory nie zostaną przesunięte. To kolejna, podwójna wpadka Komorowskiego - żenująca wypowiedź na temat zbierających się wód w Małopolsce i nieznajomość Konstytucji. 

Artykuł 228 ustęp 7 Konstytucji głosi: "w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu (...) nie mogą być przeprowadzane wybory Prezydenta Rzeczypospolitej".  Stan klęski żywiołowej, może zostać ogłoszony przez Radę Ministrów na maksymalnie 30 dni, a potem przedłużony za zgodą Sejmu. Konstytucjonaliści już spierają się z Komorowskim.

Na domiar złego, Władysław Bartoszewski nadal brnie w zacietrzewieniu, co musi wywoływać już tylko litość. Szkoda człowieka i jego dorobku, którym - niestety - sztab PO chce grać. Rację ma Marek Migalski, apelując, by partia Tuska niejako zostawiła go w "spokoju". Mimo, że słowa Bartoszewskiego działają na korzyść PiS. Podobno Donald Tusk po cyrku w Łazienkach miał być wściekły na sztab Komorowskiego. Przecież hasłem spotkania z autorytetami był pokój, kolejna odsłona polityki miłości. Bartoszewski, Olbrychski, który porównał internautów z "obozu pisowskiego" do bolszewików za krytykę Wajdy wczoraj w programie Lisa, sam Wajda - nie rozumieją, że swojemu ulubieńcowi bardziej szkodzą, niż pomagają, a przy tym psują dyskurs publiczny.

Może się czepiam, ale powie mi ktoś, po co Marszałek Sejmu pojechał na miejsca zagrożenia powodziowego a jego sztab pisze posty na Twitterze, skoro w Małopolsce jest od paru godzin Premier i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji?

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka