Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
217
BLOG

Rosół jest ugotowany

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 91

Tak jak można się było spodziewać - Marcin Rosół to kluczowy świadek w sprawie hazardowej. Kiepsko przygotowany, z zupełnie nie reagującym pełnomocnikiem i opowiadający dużo. Widać wyraźnie, że nie chce zatopić Drzewieckiego i wszystko zrzuca na siebie w sprawie konkursu do zarządu Totalizatora Sportowego. Nawet, jeśli ktoś kompletnie nie wie, o co chodzi w całej aferze i ogląda to przesłuchanie, musi mieć wrażenie, iż Rosół wypada po prostu katastrofalnie.

Kluczowa sprawa - przeciek w Pędzącym Króliku 24 sierpnia. Współpracownik Drzewieckiego potwierdził to, co prawdopodobnie zeznał w CBA. Miał mówić Magdzie Sobiesiak o pismach Przybyłowicza i nepotyzmie. Jego teorię bardzo łatwo obalić. Przede wszystkim - dokumenty te są jawne. Przybyłowicz już w 2008r. informował o zamieszaniu wokół TS, przy czym nigdy w 2009 r. nie użył nazwiska Sobiesiak. A skoro jego pisma były jawne, nie zachodziła potrzeba, by Rosół powiedział o nich w cztery oczy córce bossa hazardu. Wystarczył telefon i krótka informacja. Rosół nie mógł jednak telefonicznie powiedzieć Sobiesiakównie, że CBA węszy wokół sprawy, bo przeciek z akcji biura stałby się niepodważalny. Za tezą, że właśnie 24 sierpnia nastąpił kolejny łańcuszek przecieku, przemawia spotkanie córki z Sobiesiakiem w ten sam dzień. Już 25 sierpnia Rysiu żali się w rozmowach telefonicznych, że wycofał Magdę, "bo tam CBA i KGB". Dowiedział się o tym prawdopodobnie od córki. 

Arłukowicz "załatwił" Rosoła mailem do Leszkiewicza. A w nim została przekazana ewidentna informacja, że Magda Sobiesiak jest rekomendowana do konkursu przez ministerstwo sportu, a więc za zgodą Drzewieckiego.

E- mail Rosoła do Leszkiewicza 26 czerwca 2009r.: W załączniku przesyłam CV osoby rekomendowanej przez MSiT do zarządu Totalizatora, napisz mi proszę, w jakim terminie może nastąpić wybór?

Pytanie, jakie się nasuwało - czy Rosół pociągnie na dno ministra i zezna, że jednak on o tym fakcie miał wiedzę czy sam siebie pogrąży? Wybrał drugą drogę i sprzeczał się ze śledczymi, co oznacza słowo "rekomendacja". To był moment tak komiczny, że aż żałosny. Czy Rosół dostanie zarzuty za działania - jak sam zeznał - poza wiedzą ministerstwa i powoływanie się na wpływy? 

Zabawnie brzmiały argumenty świadka, kiedy tłumaczył się z załatwiania wycinki lasów w Zieleńcu w Ministerstwie Środowiska. Uprzejmie zapytał, kogo trzeba, dostał faks z decyzją, której oczywiście nie czytał i wysłał - z wrodzonej uprzejmości - Sobiesiakowi. Tak samo komicznie wyglądają twierdzenia urzędnika ministerstwa sportu, że każdego przyjmie do siebie na rozmowę, każdemu chce pomóc. Okazało się, iż u niego interweniował również syn Sobiesiaka ws. programów unijnych, wspierających przedsiębiorców w budowaniu wyciągów. Rozmowa - wg Rosoła - zakończyła się radą, gdzie zainteresowany ma się udać i uściśnięciem dłoni. Gdzie wysłał "młodego" Sobiesiaka współpracownik Drzewieckiego? Tego nie wiemy.

Wassermann ujawnił rozmowy telefoniczne pomiędzy Rosołem a Sobiesiakiem w dniach 17-22 września 2008r. Z materiałów z billingów wynika, że było ich aż 8. Współpracownik Drzewieckiego w ogóle nie pamiętał, czy one nastąpiły i w jakiej ilości. Sobiesiakowi bardzo się paliło z inwestycją w Zieleńcu i miał problem. Wiemy też, że w czasie spotkania w krakowskim hotelu Royal, Rosół przekazał swoją wizytówkę biznesmenowi w obecności Mirosława Drzewieckiego. 

Pytania Wassermanna nasuwały myśl, iż treść zeznań świadka przed funkcjonariuszami CBA i prokuraturą różniły się od dzisiejszych. On sam przyznał się do nerwów w tamtym okresie, mógł coś pominąć, a komisja śledcza jest w lepszej sytuacji, dysponując billingami i dokumentami z prokuratury. Trudno, by sytuacja wyglądała odwrotnie.

Nie ma wątpliwości, że Rosół wypada najgorzej ze wszystkich świadków. A komisja śledcza nabrała rozpędu i mimo zamieszania z udostępnieniem maila do Leszkiewicza, posłowie opozycji są dobrze przygotowani. Rosół został przez "górę" skazany na ugotowanie. Byle nie zatopił tych, którzy stoją wyżej. Nawet pełnomocnik nie kwapi się do pomocy, nie radzi, by świadek czegoś nie pamiętał, zasłonił się niewiedzą. Bardzo ciekawe wobec tego będą zeznania Rolnik, Wosika i Leszkiewicza. 

19 sierpnia, po spotkaniu Tusk-Schetyna-Drzewiecki, odbył się mecz z udziałem pierwszych dwóch, Nowaka, Arabskiego i Rosoła. O tym fakcie nie wiedzieliśmy, więc świadek wkopał siebie i kolegów wręcz niesamowicie. Trudno uwierzyć - wobec tego faktu - by w tym dniu nie miał miejsca przeciek z akcji CBA.

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka