Jeżeli Jarosław Gowin twierdzi, że afera hazardowa "była na poziomie lokalnym", to niech prędko zdejmie z oczu klapki. Związki Chlebowskiego z biznesmenami to deal. Polityk PO idzie na rękę interesom lobbystów, a Ci wpłacają kasę na jego kampanię.
5 września 2005: Kosek z żoną Marią przelewa 18 tys. zł na konto PO, z dopiskiem:
"Na rzecz kampanii do Sejmu Zbigniewa Chlebowskiego"
Andrzej Wyrobiec, skarbnik partii rządzącej:
Pieniądze na nasz fundusz wyborczy wpływają co prawda wyłącznie na centralne konto i dopiero później są dzielone na okręgi, ale można wpłacić je też dla konkretnego kandydata.Tak właśnie stało się w tym przypadku.
Nie dziwią powoli też kontakty Schetyny z Sobiesiakiem, jakże wstydliwe dla byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji. Okazuje się, iż na konto jego prawej ręki, działacza dolnośląskiego - Jarosława Charłampowicza - kasę wpłacał za to...Ryszard Sobiesiak.
27 października 2006 roku: kampania samorządowa, biznesmen wpłaca 10 tys. złotych na konto człowieka Schetyny.
W aferze hazardowej, w ujawnionych stenogramach, pojawiają się te same nazwiska - Kosek, Sobiesiak, Chlebowski, Schetyna. Jeżeli to jest "poziom lokalny", to Gowin uznaje tych polityków za zupełnie nieistotnych w historii swojej partii, mających znaczenie marginalne od wielu lat. A przecież to bzdura.
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7171363,Hazardowi_binesmeni_zasilili_kampanie_Chlebowskiego.html