Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
104
BLOG

Co ma "Rzepa" na rzecznika Czumy

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 65

Wczoraj trafiłem na - wydawałoby się - kolejny sensacyjny artykuł z niekończącej się serii pt. wtopy Andrzeja Czumy. Po sensacjach z długami ministra sprawiedliwości i akcji z Kataryną, właściwie nic mnie już nie zdziwi. A to, że dobiera sobie kiepskich współpracowników wiadomo nie od dziś. Wczorajszy artykuł "Rzeczpospolitej" miał na celu ujawnienie przeszłości młodego rzecznika Czumy, ale chyba bezskutecznie.

Mowa o Antonim Tyszce, który niegdyś był PR-owcem Ryszarda Krauzego. Ten fakt miałby dyskwalifikować go jako odpowiedzialnego za kontakt z mediami. Problem w tym, że gazeta właściwie nic nie wyjaśniła:

"Jak ustaliliśmy, Tyszka od września 2007 r. do maja 2008 r. był zatrudniony w firmie MDI Strategic Solution zajmującej się m.in. public relations. Jako pracownik MDI reprezentował m.in. amerykański koncern farmaceutyczny Baxter oraz poszukującą ropy w Kazachstanie spółkę Petrolinvest Ryszarda Krauzego, jednego z najbogatszych Polaków."

I o ile postać Ryszarda Krauzego jest wielce kontrowersyjna, bowiem to podejrzany ws. przecieku w sławnej aferze gruntowej i z postawionym zarzutem składania fałszywych zeznań (zatajenie spotkania z Kaczmarkiem w hotelu Marriot), o tyle nie wiemy, na czym ma polegać wstydliwa przeszłość Tyszki. Wszak tytuł artykułu wymowny: "Rzeczpospolita ujawnia: Przeszłość rzecznika Czumy".

Pytań i domysłów jest wiele: czy młody rzecznik miał wgląd do akt śledztwa ws. biznesmena i afery gruntowej, co dokładnie doradzał Krauzemu i jakie więzi utrzymywali? Oczywiście jest to sytuacja w pewien sposób niezręczna i jakiś konflikt interesów być może miał miejsce. Na pewno artykuł "Rzeczpospolitej" nie daje odpowiedzi na pytania. Sam Tyszka w liście do gazety napisał:

"Nic mnie nie łączyło i nie łączy z panem Krauzem. Nigdy pana Krauzego nie poznałem – zapewnia. – Zajmowałem się głównie przekazywaniem mediom ogólnych informacji o działalności Petrolinvestu. Poza tym, np. przygotowywałem stoisko Petrolinvestu na targi czy tłumaczyłem prezentacje na temat złóż w Kazachstanie. Zastrzegam, że nie była to praca o dużym stopniu odpowiedzialności.”

Nie ulega wątpliwości, że Andrzej Czuma jest fatalnym ministrem, rekordzistą pod względem większych i mniejszych kompromitacji. Poza tym nie ma "szczęścia" do współpracowników - wystarczy wymienić Edwarda Zalewskiego, który kłamał nt. swojej przeszłości w PZPR czy Zygmunta Rygla - został on szefem gabinetu ministra po znajomości, bez żadnego doświadczenia i wykształcenia. Tym razem trzeba przyznać, że śledztwo "Rzeczpospolitej" w sprawie Tyszki jest kompletnym niewypałem. Warto, by dziennikarze lepiej dokumentowali niejasności wobec polityków i ich współpracowników.

http://www.rp.pl/artykul/16,368882_Przeszlosc_rzecznika_Czumy.html

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka