Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
289
BLOG

Refleksje o kruchości naszego życia

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Rozmaitości Obserwuj notkę 19

Notka, którą właśnie piszę, ma zupełnie inny charakter, niż zwykle. Zebrało mi się na parę refleksji, bowiem są w życiu ważniejsze sprawy od polityki i poglądowych wojenek. Ostatnio - z paru powodów - przechodzę czas ciężki w swoim bytowaniu, być może okres pewnej próby. Do tego wszystkiego doszło zdarzenie, które sprawiło, że chciałem się podzielić kilkoma głębszymi refleksjami na ten wieczór i dzień nazajutrz.

Wczoraj dowiedziałem się, że tragicznie zmarł mój kolega. Właściwie - dobrze go nie znałem, nie kumplowaliśmy się, a byliśmy tylko "na cześć". Był to mój rówieśnik, chodziliśmy do tego samego gimnazjum. Ciężko pisać o rówieśniku w czasie przeszłym. Właśnie zdał maturę, miał na pewno wiele planów na życie, dziewczynę. Kiedy otrzymałem wiadomość, że on nie żyje, pomyślałem - albo kpiny albo motor. Kolega kochał motocykle i sam takowy posiadał. I jak się okazało - jednoślad okazał się dla niego tragicznym wyborem. Wyborem, który przez dłuższy czas spełniał jego marzenia. I w końcu ukochany pojazd, zapewne najlepsza rzecz pod słońcem, zaprowadził go pod koła ciężarówki. Z ustaleń policji wynika, iż kolega - niestety - jest winny wypadkowi, bo nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy ciężarówki. Być może do tego doszła prędkość. Nie jest to istotne dla moich rozważań. Najlepsza rzecz w życiu może okazać się potencjalnym zabójcą. A co najgorsze - to życie nie szczędzi tych niewinnych, którzy mają je całe przed sobą. I teraz myślę o tym, jak mogą czuć się rodzice kolegi? Czy nie plują sobie w brodę, na myśl o momencie, gdy pozwolili synowi po prostu spełniać marzenia? A czy jest to w ogóle istotne? Brutalnie mówiąc - zmienia to bieg wydarzeń i ich skutki?

Po takich tragediach, przychodzą obserwatorowi do głowy różne pomysły. Czy nie warto byłoby młodych ludzi ostudzić i stworzyć prawo, ograniczające korzystanie z niebezpiecznych zabawek? Myślę choćby o podniesieniu wieku, dającego możliwość otrzymania prawa jazdy. Smutno, kiedy się słyszy, jak to młodzi ludzie (cholera, on był w moim wieku!) stają się dawcami narządów. Nawet nie wiecie, jak skomentowaliśmy dzisiaj z kumplem rajd dwóch motocykli po drodze na obszarze zabudowanym, mając w pamięci tragedię naszego kolegi. Młodziaki pruły bez opamiętania dobre 100 km/h. 

I wreszcie dochodzę do konkluzji, których nigdy nie pojmę. Ile tak naprawdę warte jest życie ludzkie? Jaka to sprawiedliwość w nim panuje, kiedy zwykły menel i dresiarz wywołuje burdy na moim osiedlu, przychodzi zjarany również z rana i klnie jak szewc do kolegów bez opamiętania i poczucia wstydu, że wszyscy wokół to słyszą i wiedzą, co wyprawia, a mimo wszystko - ma szansę żyć i - jakkolwiek to zabrzmi - cieszyć się tym darem. I wykorzystywać ów szansę do tak prostackich pobudek, bez nadziei na przyszłość. Browar, narkotyki, prostytutki i lanie z dresiarzami. A 5-6 lat młodszy chłopak, z perspektywami i marzeniami, ginie. Umiera przez i na swoim marzeniu. Właściwie - odszedł wraz z marzeniem. To nie tylko tekst ku jego pamięci, ale wszystkich młodych i niezasłużonych ofiar.

I co ciekawe, być może dlatego warto cieszyć się tym życiem, bowiem nie wiemy, ile nam go zostało. Nie wiesz, czy nie napadnie Cię dres o głupią komórkę i dostaniesz nóż w plecy. A może zagapisz się na przejściu dla pieszych albo po prostu zaśniesz spokojnie,  jak zwykle w swoim łóżku i już się nie obudzisz. Paradoksalnie, dlatego trzeba korzystać z życia, ile się da - żyć i umierać z ideami i marzeniami. Tekst momentami - być może - zbyt brutalny. Mam nadzieję, drodzy blogerzy, że wybaczycie. I tak właśnie zakończę, bowiem ów temat banalnego zakończenia mieć nie może.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości